Moja osobista lisomania trwa i rozkwita. Chciałam pochwalić się kolejnym jej objawem.
Od wiosny tego roku jestem dumną i szczęśliwą właścicielką czytnika e-booków. Na początku byłam mocno sceptyczna wobec takiego ustrojstwa, jednak przytrafiające mi się dość regularnie wyjazdy na czas dłuższy i z ograniczonym bagażem skłoniły mnie do wypróbowania takiego rozwiązania. Okazało się ono strzałem w 10, bo dzięki czytnikowi zamiast 2 książek, które zmieściłyby mi się do walizki przeczytałam w te wakacje książek 15 :D.
Pomyślałam sobie, że mój towarzysz podróży zasługuje na ładniejsze wdzianko niż standardowy futerał z czarnej dermy i uszyłam mu filcowy kubraczek. Żeby nie było nudno jest na nim lisek.
Górne narożniki są na rzepy, żeby można było wygodnie wkładać i wyjmować czytnik. Dookoła krawędzi też jest rzep do zamykania futerału.
Klapkę z liskiem można podwinąć pod spód. Czytnik nie leży wtedy płasko, bo futerał zmienia się w rodzaj pulpitu - zdecydowanie wygodniej czyta mi się w tej pozycji (oczywiście jeśli nie dzierżę go w łapkach ;)).
Doskonała rzecz! bardzo pomysłowo wykonany a do tego zdobi go śliczna aplikacja:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) świetny lisek :)
OdpowiedzUsuńPomysłów moc, kreatywność niezrównana i do tego znajdujesz czas na wykonanie. Wdzianko wydaje się być przemyślane i funkcjonalne, no i jak wszystko - ładne. Oglądając Twe rękodzieło mam wrażenie, że świetnie się bawisz i dużo uśmiechasz realizując pomysły. Ja się uśmiecham patrząc na nie.
OdpowiedzUsuń