poniedziałek, 20 maja 2013

Sówka Lili.

Moja konfrontacja z filcem, igłą i nitką. Znajoma ma znajomych, którzy mają córeczkę - Lili. Lili ponoć robi miny jak mała sówka. Znajoma pomyślała, że miło będzie sprezentować całej trójce sówkę - najlepiej taką, którą można zawiesić gdzieś przy wózku. Lubię wyzwania, więc chwyciłam za narzędzia i oto jest:


Oczywiście nie udało mi się uniknąć błędów i zaszyłam pętelkę do wieszania w środku sówki, dlatego jest taka niesymetryczna.


Za to jestem dumna ze skrzydełek. W ogóle sówka bardzo mi się podoba, bo rzadko chwytam za igłę i nici, więc jak na moje niewprawione łapki wyszło zacnie. Zobaczymy co na to Lili.

5 komentarzy:

  1. Na moje całkiem zgrabnie wyszła jak na "niewprawne ręce". A ta pętelka dodaje sówce uroku, bo wygląda jakby to była jej fryzura albo niesforne odstające pióro :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sówka bardzo fajnie wyszła, jestem pewna, że małej Lili się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No piękna jest :)

    Zapraszam po wyróżnienie Liebster:
    http://yagoshkaart.blogspot.com/2013/05/wyroznienie-liebster.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. sówka jest rewelacyjn apozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń