Zimno i znów sypnęło śniegiem. A przecież już szło ku lepszemu! Mogłam nawet założyć krótką kurtkę bez obawy, że zmarznie mi ta część gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. I teraz takie rozczarowanie...
Nie pozostało mi nic innego jak własnoręcznie przywołać na chwilę wiosnę. Jakiś czas temu kupiłam serwetki z motywem kwitnącej jabłoni i właśnie teraz nadszedł ich moment tryumfu.
Komódka powstała jako prezent dla Miriam. Jak tylko weszłam w posiadanie jabłonkowych serwetek wiedziałam, że trafią na coś z szufladami, a później trafiła się komódka na szpargały, których Miriam ma milion milionów, i mogłam zrealizować mój zamysł.
Znów trochę poległam oklejając duże płaszczyzny - serwetki delikatnie się pomarszczyły, ale wyszło to na plus, ponieważ doskonale i bardzo naturalnie imitują efekt spękań.
Największym wyzwaniem było chyba oklejenie wewnętrznej strony wieczka.
Postanowiłam również kontynuować zabawy z bejcami i kolorami. Po pierwsze byłam zdziwiona jak doskonale zielona bejca zgrała się z liśćmi z serwetek. Po drugie żółte wnętrza fajnie rozjaśniły komódkę i dodały jej wiosennej lekkości, a do tego odcień żółci nieźle koresponduje se środkami kwiatków jabłonki.
Efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania i jestem BARDZO dumna z tej komódki. Mam nadzieję, że obdarowana jest równie zadowolona.
I jak? Powiało wiosną?
Efekt pracy wspaniały !
OdpowiedzUsuńTeż bym była dumna z siebie gdybym umiała takie cuda zdziałać :D
No to teraz już zupełnie spuchłam z dumy :) Dzięki!
UsuńWedług mnie, komódka prezentuje się świetnie! Bejca przybrała fajny odcień. Moja zabawa z zieloną skończyła się kolorem zdecydowanie ciemniejszym.
OdpowiedzUsuńA efekt, który pojawił się po zmarszczeniu serwetek naprawdę w pierwszej chwili wyglądał jak spękania po produkcie dwuskładnikowym :D
Pozdrawiam :)
Świetna jest jak dla mnie;)
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca! Jest przepiękna - nie do opisania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lavenderandrosestories.blogspot.com
Ojej, pokraśniałam aż od tych komplementów :) Dziękuję!
Usuń