Kiedy chodziłam do podstawówki mulinowe bransoletki były absolutnym szałem! Każdy umiał zrobić przynajmniej taką najprostszą, nawet chłopaki. Wszyscy chodzili z wpiętą przy kieszeni jeansów agrafką i doczepionym do niej motkiem kolorowej muliny z zaczętą robótką.
Później na jakiś czas moda na takie plecionki zeszła do podziemia, ale ostatnio przypomniałam sobie o nich. A że lubię mieć zajęte ręce kiedy oglądam film ruszyła produkcja plecionek.
Lubię też łączyć więcej niż jedną w komplety w podobnych kolorach z różnymi wzorami. Wydaje mi się, że wyglądają wtedy bardziej efektownie
Cały czas eksperymentuję z zakończeniami - wiązane, zapięcia - ciągle szukam odpowiedniego rozwiązania.
Chciałam trochę urozmaicić wzory plecionek i zaczęłam dodawać do nich koraliki. Wpadłam też na to żeby zacząć robić do kompletu kolczyki. Może następnym razem zrobię też naszyjnik.
Ostatni komplet to kolejne wyzwanie kolorystyczne. Jak przy kolczykach z motywem z obrazu Muchy postanowiłam wykorzystać "przydajki", które dostałam jakiś czas temu od Oliwii. Zestawienie różowego i niebieskiego to zdecydowanie kolory jakich unikam, ale w tym wypadku wyszło nawet ciekawie.
Wzór pożyczyłam od Beyond Bracelets, która na swoim kanale na youtube ma ogromny zbiór instrukcji i tutorialów dotyczących bransoletek i innych pomysłów.
Jej oryginalny wzór z diamentami zmodyfikowałam odrobinę dodając koraliki w centrum każdego rombu. Myślę, że wyszło całkiem nieźle.
Pamiętam szał na te bransoletki :)
OdpowiedzUsuńPiękne są , fajnie wyglądają z koralikami :)
piekne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie: http://koralikowy-kacik.blogspot.com/2013/03/43-niech-sie-stanie-candy.html