czwartek, 11 kwietnia 2013

Jeszcze w (s)kostniałych klimatach.

W poprzednim poście pokazałam biżuterię, której noszenie na co dzień wymagałoby (przynajmniej ode mnie) pewnej dozy odwagi. Jednak z kości można też zrobić dodatki, które jak najbardziej nadają się do noszenia "tak po prostu".

Jakiś czas temu kupiłam sobie fiolki. Nie miałam na nie pomysłu, ale doszłam do wniosku, że pomysł na pewno przyjdzie. Długo zastanawiałam się co do nich włożyć i kiedy próbowałam wymyślić coś na siłę nie przychodziły mi do głowy żadne sensowne pomysły. Z kolei kiedy właściwie zapomniałam, że mam te fiolki nadeszło oświecenie. 

Tak powstały dwie pary kolczyków Wróżki Zębuszki, choć wątpię, żeby stworzenia, których zęby wykorzystałam wierzyły w jej istnienie.


Małe fiolki mają około 2,5 cm, a cały kolczyk około 4 cm.


W tych kolczykach znalazły się zęby jenota (lub lisa nie ustaliłam ostatecznie) z tylnej części szczęki.

Fiolki drugiej pary są większe - mają około 3,5 cm, a cały kolczyk około 5 cm.


W tej parze są kły jenota/lisa, kilka dalszych zębów tegoż zwierza i kilka zębów ze szczęki sarny.



Ozdoby wyglądają dość efektownie i wzbudzają zainteresowanie swoją nietypową zawartością.   Zastanawiałam się czy nie dodać do nich piór - do środka, albo w formie dodatkowej przywieszki, ale doszłam do wniosku, że to by było za dużo.

Przy tworzeniu biżuterii nie ucierpiało żadne zwierzę. Czaszki, z których pochodzą zęby zostały znalezione w lesie, w stanie bardzo skostniałym i z pewnością nieżywym. 






2 komentarze:

  1. Bardzo oryginalne kolczyki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo oryginalne... :)

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego biżuteryjnego bloga i do wzięcia udziału w candy :)

    Pozdrawiamy, Manzuko

    OdpowiedzUsuń